sad
Komentarze: 0
Nie wiem co mam robić. Jak zrobić żeby pogodzić się z tym co mnie czeka?! jestem rozdarta w pół, moje serce nie może przestać kochać. Patrzę się na nią jak w jakiś cud świata. Jest dla mnie czymś więcej niż drugą połówką. Zawsze wiedziałam, że dopełniamy się nawzajem. Teraz kiedy jesteśmy osobno ciężko mi oddychać, nie chce żyć osobno. Wszystko wokół przypomina mi o nas, tyle razem przeżyłyśmy..gesty, słowa. Nie mogę przeżyć kiedy mnie odtrąca. Jest to jeszcze większy ból niż rozstanie. Tak na prawę przez ten cały czas byłam w szoku i nie docierało to do mnie, do teraz. Teraz widzę, że to prawda i boli jeszcze bardziej. Nie ma dnia i godziny żebym nie płakała. Serce mnie boli, jakby mogło to by pękło na prawdę. Nigdy nie czułam takiego bólu. Wiem, że z czasem nie poradze sobie psychicznie z tym. Jak mam kochać i patrzeć jak jest z innym? przecież nikt normalny tego nie przeżyje. A kochać nie przestane bo po prostu się nie da. Jest miłością mojego życia i wiem, że nigdy nikogo już tak nie pokocham. Wiem, że jest jej ciężko. Ale ma motywacje i cel. Musi myśleć o własnym szczęściu. I to ją determinuje do tego co robi. Ja bym nie chciała wiele, Chciała bym być przy niej i przy dziecku. Nawet jakbyśmy miały żyć osobno ale wiedziała bym że jest ze mną i miała bym poczucie bezpieczeństwa, które też bym chciałą jej dać. Żeby wiedziała, że jestem obok i zawsze tylko dla niej. Żebym też miała cel w życiu czyli ją i dziecko. Wiem, że nie zawiodła by się na mnie. Na prawdę jestem w stanie wiele dla nich zrobić. I mimo, że chce żebym była szczęśliwa i mówi, że czas mi pomoże to wiem, ze zawsze będe cierpieć gdy nie będzie jej obok mnie. Muszę się nią opiekować. Nie mam nikogo innego. Ale jestem tak bezgranicznie zazdrosna o nią, że boje się, że w końcu nie wytrzyma mojego zachowania i każe mi odejść na zawsze. Chciała bym każdą chwilę spedzać z nia. Wiem jednak, ze to niemożliwe bo musi zacząć budować sobie przyszłość i zacząć otwierać się na ludzi. To jest tak trudne dla mnie. Zamartwiam sie wieczorami jak jej nie ma. Jest moim uzależnieniem. Cały czas myśle jak to będzie i nie wyobrażam sobie. Boje się , że ja bede ranić no bo przecież jak mam to znieść jak będzie przy niej facet? Bedzie dotykał i kochał się z moim Maleństwem? no jak ja mam sobie z tym poradzić? Wiem, że w tym jest jej cel i chcę zęby była szczęśliwa, ale też bym chciała. I i tak będe czekać na nią. Bez względu na to co mówi, zawsze ja przyjmę jak będzie chciałą wrócić. Wiem, ze będe długo cierpieć i poki nie zobaczę jaką drogę wybierze to zawsze będe miała nadzieje, że jednak zechce ze mną żyć spowrotem. mMoże jestem naiwna ale ona jest moim celem i będe tak długo czekać jak będzie trzeba.
Dodaj komentarz