Komentarze (0)
Czuje, ze chce się odemnie oddalić. Wyjechała, zeby uciec od tego wszystkiego, żeby nie myśleć. Nawet napisać nie może bo ma lepsze zajęcie kolegą. No ale wtedy o mnie nie myśli. Jestem beznadziejna. Nie potrafie tak. Za każdym razem jak patrze jej w oczy, kocham ja tak mocno, że nie moge się opamiętać. Udaje przed nią, ze się trzymam żeby było jej łatwiej ale jestem w kompletnym rozstroju emocjonalnym i fizycznym. Ciągły ból brzucha, mnie to wykończy. Na prawdę boje się, ze zwariuję i nie będe potrafiła żyć w społeczeństwie. Już mam niechęć do wszystkich. Nie chcę się widywać ze znajomymi bo jak sie zapytają co u "nas" to wybuchnę płaczem a nie mogę. Mam żal do całego świata. Nic mnie już nie trzyma przy życiu, nie mam chęci na nic. Zamknęła bym się w czterech ścianach żeby nikt o mnie nie pamiętał.A w środku przeogromna pustka. Czuję sie już tak samotnie jak nigdy. Serce rozerwane od środka, krwawi i nigdy w pełni się nie zagoi. Nigdy już nie pokocham.
Wraca dziś do domu z wycieczki a ja znając życie zepsuje jej wszystko. Nie zapytam się jak było, bo na pewno było fajnie a ja jestem tak słaba, że żal dupę mi sciska ze nie mogłam być z nią. Cieszyć się kazdą chwilą.Każda minuta bez niej boli i stokroć bardziej niż najgorsze lincze świata. Teraz dopiero wiem co to jest ból. Pustka, samotnia, otępienie, łzy, złość,pogarda światem. Dalej w to wszystko nie wierzę, nie uwierzę póki nie pojawi się on. A wtedy to będzie nasz koniec. Wykrwawiam się powoli i niedługo dojdę do celu. Już nic pozytywnego nie spotka mnie w życiu, Nawet nie chce. Miałam wszystko, nie mam nic. Jak kołkiem w serce chciałabym rozprysnąć się jak mydlana bańka.